Śluby i przyjęcia organizuję od 10 lat. To co najbardziej kocham w swojej pracy, to możliwość odkrywania przepięknych miejsc, ciągłego poznawania nowych smaków, obcowania z ludźmi i cieszenia się ich emocjami. Te same emocje przyczyniają się do tego, że rok rocznie „rzucam tę robotę”;) Ale to chyba po prostu jej element.
Prywatnie najbardziej uwielbiam moich ludzi, córkę Helenę i syna Kajta i podróże z nimi, bo tam dalej mogę odkrywać, słuchać i smakować. Hotele, obiekty, restauracje to nie tylko część mojej pracy, to również moja pasja.
Kiedyś jeden z moich Klientów powiedział: „albo strasznie kochasz tę robotę, albo nie mogłaś znaleźć innej”… no cóż fakt jest taki, że kocham to co robię! I zawsze o tym mówię, chociaż nie zawsze jest łatwo.
Moją największą pasją, poza córką Gabrysią, jest też jedzenie, dobre jedzenie. Ciągle poszukuje nowych smaków, testuje, degustuje. W kuchni staram się spędzać każdą wolną chwilę i cieszy mnie niezmiernie, że w mojej pracy jest jej tak dużo. Druga kwestia jest taka, że przyjęcia to wspólne jedzenie, przy jednym stole. Świetna okazja do spotkania, a ja codziennie zajmuje się organizacją tych spotkań, więc jak mam nie kochać swojej pracy?;)